Food Hall Metropolia cz. 1 – Aloha Burger i Wings

W Galerii Metropolia w Gdańsku jakiś czas temu powstał Food Hall – pięterko, na którym można zjeść w jednej z wielu restauracji i napić się dobrego drina. Takie miejsce dla pasibrzuchów, nieco przypominające zlot food trucków, tyle że pod dachem. Idealna, klimatyczna przestrzeń na piątkowy wieczór albo przeczekanie godzinki do seansu w Heliosie. My byliśmy tam póki co dwa razy i odwiedziliśmy dwie różne restauracje – Aloha Burgers oraz Wings. Czas na krótkie sprawozdanie!

Aloha Burgers

To chyba jedyna burgerownia w Food Hall, ale wcale nie trzeba tego żałować, bo serwuje naprawdę fajne buły. My zamówiliśmy Bacon (22 zł) i Aloha (25 zł). Ten pierwszy, w dość klasycznej kompozycji z bekonem, serem, ogórkiem, karmelizowaną cebulą i sałatą okazał się… klasyczny. A przy tym smaczny. Soczyste i dobrze doprawione mięso plus pokaźny plaster bekonu zrobiły swoje.

Aloha to natomiast nieco bardziej oryginalna kompozycja, bo w iście hawajskim stylu – z grillowanym ananasem. Reszta składników podobna jak w poprzedniej kanapce – całość jest świeża, a słodycz ananasa daje tutaj dodatkowe walory smakowe. I co ciekawe – połączenie pasuje do siebie naprawdę świetnie! Warto też zwrócić uwagę na świetne, rozpływające się w ustach bułki, które sztucznie nie zapychają i trzymają całość w ryzach.

Ocena? 7+/10 – nie są to może burgery, na które warto przyjechać z drugiego końca kraju, ale na pewno warto wybrać się na nie, będąc w okolicy. Nie zawiodą i spowodują, że zastanowisz się nad jeszcze jedną bułą.

Wings

Drugą restauracją jest Wings, serwująca kurczaka, która reklamuje swoją działalność jako „po prostu zajebistą”. I wiecie co? Chyba możemy się z tym w pełni zgodzić! Zamówiliśmy dwa boxy – jeden ze skrzydełkami (25 zł), drugi ze stripsami (28 zł). Jeden z dużą porcją frytek (naprawdę smacznych), drugi z krążkami cebulowymi (również pycha) i oba z surówką (całkiem niezłą) oraz sosami.

Skrzydełka w ostro-kwaśnej glazurze naprawdę wypalały mordkę, ale przy tym były smaczne – oryginalne, soczyste, delikatne, zrobione tak, jak powinno się to robić. Podobnie zresztą jak stripsy, które były całkiem spore, a przy tym wjeżdżały idealnie. Dodatkowo warto zaznaczyć, że obie porcje naprawdę pokaźne, więc warto wydać te +/- 50 zł.

Ocena? Tutaj już zasłużone 8 – super mięcho, świetne frytki i porządne dodatki. Wszystko elegancko i szybko podane. Jeżeli więc mascie ochotę na kurczaka, nie zastanawiajcie się!

 

Dlaczego część 1?

Bo do Food Hall zamierzamy jeszcze parokrotnie się wybrać, wszamać trochę żarełka i podrzucić Wam kolejne raporty. Dlatego do następnego!

Wszystko o stacji Food Hall na oficjalnej stronie – https://stacjafoodhall.pl.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o