Przygody z kozim serem, czyli wizyta w Original Burger

Odkrywanie nowych burgerów powinno być zawodem i to dobrze płatnym. Wtedy na pewno rzucilibyśmy swoje obecne zajęcia i przez osiem godzin dziennie urządzalibyśmy wyprawy do burgerowni. Póki co jednak robimy to raz na jakiś czas, a ostatnio naszym celem stał się Original Burger, zlokalizowany w centrum Gdańska.

Z braku laku… postaw na burgera!

Wybór miejsca, jak to zwykle w naszym wypadku bywa, nie był łatwy. Szukaliśmy jakąś godzinę, a gdy głód przyparł nas do muru, postawiliśmy na sprawdzoną opcję – mijanego przez nas regularnie Original Burgera przy ulicy Długiej, który swoim zielonym logo skromnie przyciąga uwagę przechodniów. Wnętrze – rewelacja! Ostatni raz tak świetnie zaaranżowany lokal widzieliśmy w gdyńskim Tom’s Dinner. Jest ciemno, klimatycznie, na ścianach wiszą plakaty z amerykańskich filmów, a duży bar ulokowany w centrum lokalu robi wrażenie. Pierwsze wrażenie dobre, obsługa bardzo przyjemna, a jak wypadają same burgery?

Zamówiliśmy jedną wersję mięsną, a drugą bezmięsną. Prezentują się one tak:

Maciej: Casablanca (wołowina, kozi ser, kiełbasa chorizo, sos aioli, pomidor, rukola, sałata) – 24/30 zł

Olga: Lolita (kotlet ziemniaczany z cukinią, groszkiem i curry), kozi ser, sos aioli, rukola, sałata) – 19/25 zł

Dlaczego dwie ceny? Pierwsza to cena samego burgera, a druga – burgera w zestawie. I co najlepsze – do każdego burgera można dobrać sobie dwa dodatki, takie jak frytki, krążki cebulowe, domowej roboty colesław, fasolka Heinz na ciepło lub mix sałat. Za przystępną cenę dostajesz więc sporo jedzenia, które na pewno nie pozostawi niedosytu.

Ale… jak to smakuje?

Jeżeli chodzi o wersję mięsną, jest naprawdę dobrze. Właściwie doprawione, „pieprzne” mięso (które jednak powinno być trochę mniej wysmażone) smakowało naprawdę przyjemnie, a – jak to zwykle w takim wariancie burgera bywa – kawałki chorizo robiły bardzo dużą robotę i dawały czystą radość. Jako osoba, dla którego kozi ser jest jak najbardziej w porządku, byłem zadowolony również jego (dość pokaźną) obecnością. Do tego nie za dużo warzyw – generalnie całość na plus. Nie wiem tylko co myśleć o bułce, bo z jednej strony była miękka i dobrze trzymała składniki, ale z drugiej była bardzo „zbita” i w późniejszym etapie ciężka w jedzeniu.

Jeżeli chodzi o burgera wegetariańskiego, mamy do czynienia z zawodem. Głównie przez kozi ser, z którym Olga walczyła dość długo, ale w końcu musiała się poddać. Oczywiście to nie wina burgerowni, ale zamawiającej, która chciała dać mu szansę. Niestety nie ten smak. Po zdjęciu sera było oczywiście lepiej, ale nie najlepiej – wszystko przez ziemniaczanego kotleta, który był mało wyrazisty i rozpadał się pod naciskiem bułki, przez co jedzenie całości nie było łatwe. Być może dla zwolenników koziego sera, całość byłaby o wiele lepsza.

 

A jak z dodatkami?

Krążki cebulowe – bardzo dobre, fajnie chrupały, podobnie jak smaczne frytki. Sałatka również na plus, dobry, kwaskowaty dressing odciągał od monotonii burgera. Mamy jedynie mieszane uczucia jeżeli chodzi o fasolkę – bo o ile tą od Heinza w sosie pomidorowym bardzo lubimy, o tyle mimo wszystko w restauracji wolelibyśmy mieć możliwość zjedzenia autorskiego produktu.

Podsumowując…

Original Burger jest miejscem, w którym zjecie dobrze i w przystępnej cenie, będziecie mogli napić się jednego z wielu alkoholi i podziwiać świetny wystrój wnętrza. Aktualnie w naszym rankingu trójmiejskich burgerowni, OB jest daleko w tyle za Pasibusem, ale dość blisko Tom’s Dinner, czyli na trzecim miejscu. Choć pamiętajcie, że nasza historia nadmorskiego „burgeringu” jest póki co bardzo krótka.

Original Burger – ul Długa 47/49, Gdańsk

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o